Marta Sarbińska-Kłos o wyścigu na Bielanach i o swojej przygodzie z kolarstwem
Podobnie jak w pierwszej, także i w drugiej edycji cyklu Legia MTB Maraton rozegranej w sobotę 6 kwietnia na Bielanach dopisała zarówno pogoda jak i frekwencja. Jedną z uczestniczek wyścigu była Marta Sarbińska-Kłos z grupy Rozpędzeni. Oto co powiedziała o rywalizacji w Lasku Młocińskim i swojej przygodzie z kolarstwem.
Od jak dawna jeździ Pani na rowerze?
Mogę chyba powiedzieć, że od zawsze. Natomiast jeśli chodzi o zawody organizowane przez Legię to startuję od 2010 roku z przerwą w ubiegłym sezonie.
Czy start w cyklu Klubu Kolarskiego Legia 1928 w 2010 roku to był Pani debiut w wyścigach rowerowych?
Tak, to był mój debiut w ogóle w wyścigach i od tego czasu jestem raczej wierna Legii. Lubię kameralną atmosferę jaka panuje tutaj na zawodach. W innych wyścigach za dużo ludzi startuje.
Czy bierze Pani udział zarówno w letnich jak i zimowych cyklach Legii?
W Legii tylko w letnich.
Które z miejsc, odwiedzanych przez cykl Legii od 2010 roku podoba się Pani najbardziej?
Muszę przyznać, że każda trasa jest inna, każda ma swój urok. Ta tutaj na Bielanach jest fajna, bo bardzo zróżnicowana. Ciekawa trasa jest też w Wesołej.
Jakie są Pani wrażenia po dzisiejszym wyścigu?
Fantastycznie. Świetna pogoda, super trasa można się było wykazać.
A z miejsca i rezultatu jest Pani zadowolona?
Myślę, że tak, chociaż dzisiaj chyba wyjątkowo mało dziewczyn startowało.
Jak Pani myśli, dlaczego tak niewiele kobiet startuje w wyścigach kolarskich?
Ciężko mi powiedzieć, być może panowie bardziej lubią rywalizację i to ich popycha do tego, żeby startować w takich zawodach. Myślę jednak, że z czasem zdobędzie to popularność wśród kobiet, bo obserwując na przestrzeni lat zauważyłam, że jest ich coraz więcej.
Co można zrobić, żeby zachęcić kobiety do startów w wyścigach kolarskich?
Myślę, że tylko promocja, tzw. „marketing szeptany”, czyli ja jako osoba startująca mogę zachęcać inne kobiety mówiąc im jakie są plusy, co można zdobyć dzięki takim zawodom.
Czy robi to Pani?
Oczywiście.
Co podoba się Pani w cyklu Legia MTB Maraton?
Przede wszystkim atmosfera: świetna, rodzinna, sympatyczna. Jest rywalizacja, ale zawsze w duchu fair play. I to jest najważniejsze.
Czy zamierza Pani jeszcze startować w naszych wyścigach w tym sezonie? Ile startów Pani planuje?
Oczywiście. Myślę, że nie uda mi się wziąć udziału we wszystkich, ale na pewno chciałabym zaliczyć tyle startów, aby zaliczyć klasyfikację generalną, czyli chyba 9.
Tak, dziewięć…
To na pewno, ale być może uda mi się zaliczyć więcej zawodów.
Dziękuję bardzo i życzę powodzenia.
Dziękuję.
Pani Marta jest stałą uczestniczką cyklu Legia MTB Maraton i lubi u nas startować. Cieszy nas to bardzo. Mamy nadzieję, że zarówno ona jak i Wy pojawicie się na naszych kolejnych zawodach. A te już w najbliższą sobotę 13 kwietnia na obiektach WAT na Bemowie. Bądźcie wtedy z nami. Emocji na pewno nie zabraknie.
Pozdrawiam, Marta.