Magdalenka 2014 Rozmowa z Panią Magdaleną Pilarską numer startowy 342
Reporter: Czy często Pani jeździ na rowerze?
Magdalena Pilarska: Staram się jak najczęściej, jest teraz sezon – pogoda dopisuje wiec staram się jeździć codziennie, nie zawsze się to udaje ze względu na różne obowiązki. Jeżeli nie uda się za dnia to staram się nawet wieczorem jeździć – lub w nocy…
Ktoś z tłumu: Straszyć ludzi..
MP: Tak, straszyć ludzi.. w sensie moim rowerem, gdyż jeżdżę na 29 calach, dopiero się do niego przyzwyczajam – przeżyłam już kilka kryzysów, nawet chciałam go sprzedać. Ale idzie mi już lepiej i przyzwyczajam się do niego, dlatego dzisiaj tylko taki mały dystans przejechałam, hm, mam nadzieje, że niedługo pojadę na dłuższy. Bo, tak jak mówię, dopiero się do niego przyzwyczajam i to musi trochę potrwać.
R: A czy częściej się Pani ściga, czy jeździ rekreacyjnie?
MP: Ścigać, w sensie maratonów, to dopiero pierwszy w tym sezonie, a drugi życiu. Natomiast często jeżdżę ścigając się w swoim towarzystwie rowerowym. Wiec to takie jedno z drugim, połączone – rekreacja z wyścigami.
R: A jak ocenia Pani Legia MTB Maratony i jak się Pani podoba startowanie w zawodach bardziej zorganizowanych.
MP: Na pewno to dopinguje do treningów. Człowiek sobie wtedy uświadamia ile jeszcze mu brakuje, i że trzeba trenować kondycję jeszcze bardziej. Więc jak najbardziej jestem za, jest to świetny pomysł i polecam wszystkim. Zwłaszcza świetnym pomysłem jest to żeby zarażać tą pasją dzieci. Dzieci które startują w maratonach to po prostu świetna sprawa, widać jaka maja energię i jaką chęć właśnie dzięki temu ze startują.
R: Czy planuje Pani kolejne starty w tym roku?
MP: Jak popracuję nad kondycją to tak, jak najbardziej.
R: Jednym słowem planuje Pani wielkie zwycięstwa.
MP: Jak Bozia da… i jak kondycja da… jak zdrowie da, jak nie będzie żadnych kontuzji to… może…
R: Bardzo dziękuje i do zobaczenia, może, w przyszłości na Legia MTB Maratonach.
MP: dziękuje serdecznie…