NOWE MIASTO – 24 MAJA:
Imię, nazwisko i numer startowy?
Paweł Sieliwiak, numer 20.
Długo jeździsz na rowerze?
Sześć lat.
Dlaczego?
Ponieważ to jest moja pasja. Gdy byłem w podstawówce, oglądałem kolarzy i zainspirowałem się nimi.
I trenujesz regularnie od sześciu lat?
Teraz już trochę mniej, ponieważ szkoła, obowiązki, takie rzeczy. Ale wcześniej tak.
Ale jeździsz tylko na rowerze górskim, czy po szosie też się ścigasz?
Jeśli zdarzy się blisko mnie jakiś wyścig szosowy, to też wezmę w nim udział.
Czy wiążesz jakoś swoją przyszłość z kolarstwem, czy chciałbyś być zawodowym kolarzem?
Nie, to jest tylko pasja taka.
A powiedz, jak często i jak trenujesz?
Trenuję jeśli mam czas i jeśli szkoła mi nie przeszkadza. Bo jeżeli mam w szkole jakieś sprawdziany, teraz egzaminy, to wolę odpuścić sobie treningi i zabrać się za naukę.
A jeżeli już masz czas, to w jaki sposób trenujesz? Czy wsiadasz po prosu na rower i jedziesz? Czy masz jakiś cykl treningowy, trenera?
Umawiam się z kolegami i z przyjaciółmi i gdzieś jeździmy.
Po lesie, czy po drogach?
Różnie to bywa, ale najczęściej po lesie.
Czy mierzysz sobie czas przejazdów?
No mam licznik.
Jak osiągnięcia? Czy udaje Ci się tu coś wygrywać na Legii?
Przez te sześć lat zdobyłem jakieś 40 medali. Najwięcej z Legii, ale były też jakieś inne, na przykład Family Cup – Puchar Polski, Mistrzostwo Powiatu 1 maja.
Pięknie. Czyli masz całą gablotkę pucharów i medali.
Tak. Całą półkę.
A jak byś zachęcił kogoś, kto na przykład nie odkrył w sobie jeszcze pasji rowerowej? Dlaczego warto wsiąść na rower i przyjechać do nas na Legię i się pościgać?
Po pierwsze zdrowie, to przede wszystkim. Drugim aspektem jest to, że rower buduje ciało. Nie jest się otyłym. I satysfakcja jest bardzo duża.
Bardzo dziękuję i powodzenia!
Ja też dziękuję.