Numer 89 RUSINOWSKI Grzegorz
Reporter: Witam, pierwsze pytanie będzie od razu, jak to się mówi, z grubej rury. Dlaczego Pan się ściga?
Grzegorz Rusinowski: Hah! chęć rywalizacji. Lubię rywalizować, lubię się ścigać – daje mi to trochę adrenaliny i pozwala sprawdzić siebie, swoje możliwości.
R: Czy dużo Pan jeździ na rowerze? Jak dużo trzeba trenować żeby osiągać wyniki w kolarstwie?
GR: Oczywiście, że trzeba trenować. Mnie to na przykład koliduje z pracą, jednak jak mam tylko odrobinę czasu wolnego staram się jeździć. Na szczęście pracę mam nie normowaną – tak że czasem udaje mi się znaleźć czas i pojeździć. To mi bardzo dużo daje, podczas tych wyścigów.
R: A czy trenuje pan tutaj w okolicach Kozienic, czy może jeździ Pan gdzieś dalej.
GR: Głównie okolice Kozienic, Garbatka, Pionki, Zadobrze – to jest taka pętla, którą pokonujemy razem z kolegami, czasem samemu. Ja mieszkam na obrzeżach Kozienic, blisko lasu, więc staram się jeździć też u siebie, jak mam mało czasu. Żeby tylko przejechać, pojeździć i nie tracić formy.
R: Jak dowiedział się Pan o Legii? Czy dlatego, że od kilku lat Legia gości w Kozienicach?
GR: Trzy lata temu wystartowałem po raz pierwszy w Legii. To były moje pierwsze zawody, w których startowałem w życiu. Chciałem się sprawdzić. Jeździłem na rowerze już wcześniej , do pracy lub tak rekreacyjnie. I złapałem bakcyla. Przede wszystkim spodobała mi się rywalizacja. Złożyłem nowy rower i postanowiłem, że w nowym sezonie zacznę od początku i wytrzymam cały sezon. Tak się zawiozłem, że udało mi się wygrać! W następnym sezonie zająłem pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej. W tym roku, jeżeli nic się nie zdarzy, takiego nieprzewidzianego może też mi się uda wygrać całą klasyfikację. Jest 16 edycji, w każdej biorę udział, jak na razie… mam pierwsze miejsce. Przewagi nie mam dużej ale myślę, że się i w tym roku uda wygrać.
R: W takim razie życzę powodzenia i do zobaczenia na następnych zawodach.
GR: Dziękuję ślicznie!